Na wzgórzach Gruzji leży nocna mgła,
U moich stóp Aragawa szumi pienna.
Smutno i lekko mi. Tęsknota ma
Świetlana jest i ciebie jednej pełna.
Ciebie jedynej! Smutkiem moich snów
Już cię nie dręczę dłużej i nie trwożę,
I serce płonie, serce kocha znów,
Nie kochać bowiem - już nie może.
_______________________
Cóż tobie imię moje powie?
Umrze jak smutny poszum fali,
Co plunie w brzeg i zmilknie w dali,
jak nocą głuchą dźwięk w dąbrowie,
Skreślone w twoim imionniku,
Zostawi martwy ląd, podobny
Do hieroglifów płyt nagrobnych
W niezrozumiałym języku.
Cóż po nim? Pamięć jego zgłuszy
Wir wzruszeń nowych i burzliwych
I już nie wskrzesi w twojej duszy
Uczuć niewinnych, wspomnień tkliwych.
Lecz gdy ci będzie smutno - wspomnij,
Wymów je szeptem jak niczyje
I powiedz: ktoś pamięta o mnie,
Jest w świecie serce, w którym żyję.
______________________________
Ostatni raz twą postać miłą
Ważę się myślą tulić dziś
I wskrzeszać sny serdeczną siłą,
Żałością tkliwą i wstydliwą
O twej miłości budzić myśl.
Mijają lata - i, niestety,
Zmieniają świat, zmieniają nas!
W mogilnym mroku, w głębi Lety
Widzi cię dzisiaj wzrok poety,
Lecz i poeta tobie zgasł.
Więc mego serca pożegnanie
Przyjmij, daleka! Czoło skłoń,
Jak żona, gdy się wdową stanie,
Jak wierny druh, co przed wygnaniem
Bez słowa ściska bratnią dłoń.